środa, 16 listopada 2011

Szacunek do samego siebie...


Każde nieomal znaczenie słowa dzisiaj jest inne , niż miało w momencie powstania. Czy okazywanie sobie szacunku dzisiaj oznacza to samo , co ongiś ? I o tym ongiś znaczeniu słowa "szacunek" w odniesieniu do samego siebie, napiszę w tym artykule.

Szacunek do samego siebie kształtuje się pod wpływem zarówno społeczeństwa, kultury, ważnych osób w życiu człowieka, jak jego własnych zachowań i działań.

Szacunek do samego siebie to coś więcej niż poczucie własnej wartości. To wiara we własną zdolność rozumowania, umiejętność podejmowania decyzji, radzenia sobie z wyzwaniami, które rzuca nam życie, i odczuwanie, że jest się wartym tego, by odnieść w życiu sukces, który przychodzi w postaci szczęścia i możliwości cieszenia się z własnych osiągnięć.

Szacunek do samego siebie to podstawowa potrzeba człowieka, która oddziałuje na każdy obszar jego życia, w tym sferę miłości i relacji z innymi ludźmi, oraz środowisko, w którym wykonuje swoją pracę.

Prawdziwy szacunek do samego siebie manifestuje się poprzez właściwy kontakt z rzeczywistością, intuicję, elastyczność, racjonalność, współpracę z innymi ludźmi i dobrą wolę.

Objawami braku szacunku do samego siebie są : niska samoocena, poczucie winy, wstydu i niższości bądź też brak zaufania do samego siebie oraz niemożność zaakceptowania i pokochania samego siebie. Brak szacunku do samego siebie odgrywa dużą rolę w formowaniu się uzależnień, powstawaniu lęku i depresji, współuzależnienia; zaznacza się też w brutalnych przestępstwach, lęku przed bliskością, braku sumienności, zaburzeniach seksualnych oraz poczuciu braku celu.

Poniżej ujawnię dziewięć zaleceń które pomogą ci nabrać większego szacunku do samego siebie;

1. Żyj świadomie. Bądź świadom tego, co robisz i jaki to wywiera wpływ na ciebie i otaczający świat.

2. Ćwicz się w samoakceptacji. Zaakceptuj realność swoich uczuć , pragnień, marzeń i potrzeb bez wstydu i niechęci.

3. Przestań się obarczać nadmiernym poczuciem winy.

4. Traktuj samego siebie ze współczuciem i wyrozumiałością.

5. Weź na siebie odpowiedzialność. Zaakceptuj to, że Ty - i tylko Ty jesteś odpowiedzialny za to, jakie wartości określają Twoje życie, jakie decyzje podejmujesz, o czym marzysz , co przedsiębierzesz, jak się zachowujesz i czy jesteś szczęśliwy w życiu osobistym.

6. Doceniaj samego siebie. Bądź asertywny i szanuj swe pragnienia, potrzeby i wartości oraz sposób, w jaki je wyrażasz, dając świadectwo własnej prawdzie i równowadze wewnętrznej.

7. Nadaj swemu życiu sens. Żyj produktywnie, odnajdując cel swego życia, stawiając sobie zadania, określając, co należy zrobić aby je wykonać, i robiąc to - oraz sprawdzając, czy twoje zachowania i działania przynoszą założony skutek.

8. Bądź szczery względem samego siebie. . niechaj w Twoim zachowaniu odzwierciedlają się twoje ideały, zasady i przekonania. Rób co mówisz, i mów co robisz.

9. Bądź cierpliwy.

Biorąc aktywny udział w tym procesie, będziesz umacniał i pogłębiał swój szacunek do samego siebie. Życie w prawdzie o samym sobie - domaga się tego.

Nikt nie uszanuje ciebie , dopóki ty wpierw nie uszanujesz siebie.

czwartek, 20 października 2011

Milość..

1. Na poziomie zmysłowym ...

Aktualne relacje z ludźmi polegają na ocenie i odgrywaniu odpowiednich programów podświadomości. Na początku "ego" ocenia, jaki jest to człowiek. Stara się określić, zaszufladkować, nadać etykietkę, by wiedzieć jak z nim postępować. Stara się dostroić do człowieka, by posiąść o nim jak najwięcej informacji. Potem gdy już umysł ma odpowiednią ilość informacji o człowieku może podjąć z nim grę. Odgrywać dobrze wyuczone reakcje. Wszystko jest niemalże mechaniczne i podświadome.

Każdy związek z innym człowiekiem opiera się na pewnych warunkach. Umysł jest takim tworem, który stawia warunki. Czasem lubi, czasem nie lubi człowieka. Jest to uzależnione od oceny i wcześniejszych uwarunkowań.

Związki z ludźmi opierają się na wyobrażeniach. Właściwie dla umysłu nie jest ważna sama istota człowieka i jego istnienie, tylko ważne jest co ta istota daje.
"Ego" wypatruje korzyści jakie osiąga dzięki innym. W myślach jest obraz osoby wraz ze wszystkimi plusami i minusami (ocenami) dotyczącymi tej osoby. Wszystkie stosunki opierają się na wyobrażeniach. Przykładowo zauroczenie jest tylko pewnym uzależnieniem od wyobrażeń o danej osobie. W myślach powstaje wyidealizowany obraz partnera. Powstaje wyidealizowane wyobrażenie. Świadomość nie postrzega już istoty jako boskiego przejawu energii, widzi tylko to, co chce widzieć. Miłość w dzisiejszym świecie jest grą wyobrażeń i warunków.

Przyjaźń, podobnie jak antypatia, jest tworzona przez "ego". Umysł wybiera, które istoty są przyjaciółmi, a które nie. Wybiera sobie przyjaciół na podstawie podobieństwa. Jest to całkiem naturalny mechanizm. Najpierw następuje ocena człowieka, poczym stworzenie z niego przyjaciela, bądź wroga. Wszystko zależy od wcześniejszych uwarunkowań.

Człowiek spotyka się z innymi ludźmi, ponieważ dają mu swoją indywidualność, w pewien sposób bawią "ego". Można tworzyć relacje między ludźmi, a różnice charakterów urozmaicają całą zabawę. To jest w porządku. Jeśli ktoś chce się spotykać z przyjaciółmi, czy innymi ludźmi tylko dla własnej korzyści, to też jest w porządku. Warto tylko nie przywiązywać się mentalnie i emocjonalnie do przyjaciół, ponieważ wszelkie przywiązanie rodzi ból.

2. Na poziomie duchowym:

Korzyści ze spotykania się z innymi ludźmi są nie tylko dla "ego". Nie tylko po to, by zabawiać "ego". Tu jest o wiele głębsza rzeczywistość. Spotkanie dwóch istot jest istnym doświadczaniem boskości. Dwie cząstki świadomości doświadczają siebie. Świadomość w różnych przejawach doświadcza samej siebie, tworząc różne wibracje i energie. Dzięki temu może wzrastać, doświadczać, rozwijać się. Dlatego wszelka interakcja z innymi istotami jest tak cenna dla całego wszechświata. Pomijając określenia i wymysły "ego", towarzystwo innych istot może być piękną celebracją istnienia.

Warto patrzeć na ludzi jako na boskie przejawy istnienia. Jest to cudowna społeczność w emancypacji. Przepływ swobodny świadomości. Dzięki temu całe otoczenie stanie się odczuciem boskości.

Dostrzeżenie czystych sytuacji (danego splotu energii) jest tożsame z głębokim przebaczeniem. Wszelkie krzywdy wyrządzone nam przez innych, wszelkie żale, czy też poczucie winy opada w chwili porzucenia iluzji. Przebacza się sobie i krzywdzicielom. Stosunek emocjonalny zostaje puszczony. Bardzo często dzieje się to w chwili uświadomienia, jednak czasem emocje tkwią gdzieś głęboko. Tu warto rozważyć słowa Mistrza :

" Kto kocha bardziej matkę, ojca, syna.... nie jest mnie godzien"

Można je nawet świadomie sobie wyobrazić poprzez tęsknotę i poddaństwo siebie samego ludziowi , zamiast człowiekowi.

Warto uwolnić się nie tylko od iluzorycznego związku z rodzicami, ale i wszelkimi osobami, które miały jakikolwiek wpływ na emocje.
Pierwsza niespełniona miłość, pierwszy wróg, pierwsze ośmieszenie, pierwsze niepowodzenie. Wszystkie te rzeczy mogą mieć związek z jakimiś konkretnymi osobami. Po danym zdarzeniu w podświadomości zapisał się wzorzec emocjonalny. Podświadomość trzyma w sobie winę, żal, smutek, chęć zemsty itp. Te wszystkie programy wpływają na aktualną rzeczywistość. Warto się od nich uwolnić, czyli uświadomić sobie na czysto ich genezę i moment powstania, inaczej mówiąc wybaczyć winowajcom. To czyni miłość na poziomie duchowym.

Zapamiętaj i nie daj się dalej zwodzić:

Podświadomość działa w taki sposób, że powtarza stare i wyuczone wzorce, kiedy widzi podobne sytuacje. Dlatego czasem dzieje się, że przy spotkaniu z nieznaną osobą nagle czuć nieuzasadnione emocje. Są to stare programy uruchamiane kiedy w rzeczywistości pojawi się osoba o danych wibracjach, które przypominają pierwotne zdarzenie. Warto więc obserwować siebie i swoje emocje. Po czym uświadomić sobie ich przyczynę i stać się niezależnym.

Wiele osób być może myśli, że całkowita niezależność emocjonalna sprawi, że człowiek stanie się nieczuły i pusty. Nic bardziej mylnego. Po uwolnieniu dawnych emocjonalnych wzorców kontakty z ludźmi staną się bardziej świeże, wolne i czyste. Nie będzie już automatycznie odgrywanych wzorców. Nie będzie nieświadomych reakcji i zbędnych filtrów postrzegania. W momencie wolności emocjonalnej postrzega się innych ludzi jako boskie przejawy życia. Jako przepływ życia światła, który jest sam w sobie czysty. W takim momencie wszyscy ludzie stają się jednako wspaniali. Nie ma już wybiórczości umysłu, nie ma oceniania. Wszyscy są na jednym przejawem boskości, nie trzeba narzucać na nich iluzji. W momencie czystego postrzegania przychodzi naturalnie miłość. Bez warunków i uzależnień. Miłość czysta i bezwzględna. To uczucie jest o wiele subtelniejsze niż emocje i płynie do każdej istoty tak samo. Właściwie człowiek staje się źródłem miłości na otoczenie. Bez względu na innych. Ona nie jest od niczego uzależniona, dlatego nie wywołuje w nas emocji a raczej daje nam wytchnienie w sobie nawzajem. Miłość jest otwarciem człowieka na drugą taką samą istotę, w bliskości jaka wytwarza najsubtelniejsze doznania , a nie pragnienia . Pragnienia pochodzą ze sfery zmysłów.

Dzięki niej :

Przychodzi głęboka niezależność i wolność. Nie trzeba już podlegać innym, nie trzeba walczyć z innymi. Stosunki z otoczeniem poprawiają się w mgnieniu oka. Wszystko staje się boskim i niczym nie uwarunkowanym ruchem.Nie ma przywiązania uzależniającego ... i dlatego nikt w niej nie odczuwa bólu zdrady , ani odejścia. Trwa dzięki wciąż nowemu otwieraniu się na drugą istotę. Gdy to zanika , ona czeka cierpliwie na podobne zdarzenia . Gdyż  tylko szczerość w bliskości leczy rany i pomaga wzrastać w życiu.

Jest inna tylko dlatego , że posiada w sobie prawo życia wyrysowane rylcem na sercu. Natomiast miłość zmysłowa oparta jest o prawo zewnętrzne ustanowione poprzez rozum. A on nie zawsze działa na naszą korzyść..

Wchłoń w siebie energię życia , jaką rozsiewają "siewcy życia", których tak z utęsknieniem wyczekuje każde stworzenie,
a zbawienie poczujesz.
Ktoś kto raz jej zasmakował.. nabył wolności w swoim rozwijaniu się, jest pod pieczęcią samego Boga i przez niego Bóg
dotyka innych.  

Ten wiersz dedykuję wszystkim , którzy pragnęliby zaznawać miłości w głębokiej niezależności i wolności.


sobota, 12 marca 2011

Największą potrzeba każdego z nas jest...


Największą potrzebą jaką w sobie nosimy ... jest potrzeba bycia sobie nawzajem bliskimi.. jednak bardzo się tego lękamy i w różnoraki sposób tą bliskość sobie okazujemy .. lub ją wykorzystujemy...   

Dlatego każdy z nas obawia się bliskości, bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Bliskość oznacza odkrycie się przed obcym. Tak prawdę mówiąc, wszyscy jesteśmy sobie obcy: nikt nie zna nikogo. Jesteśmy obcy nawet sobie samym, gdyż tak naprawdę nie wiemy kim jesteśmy.

Bliskość, zbliżenie się do kogoś obcego oznacza, że musisz odrzucić wszystkie mechanizmy obronne; tylko wtedy owa bliskość jest możliwa. Ale powstaje lęk, że gdy przestaniesz się "bronić"; gdy zrzucisz wszystkie maski jakie nosisz... kto wie, co zrobi z tobą ten obcy, ta druga osoba?

Z natury jesteśmy istotami tajemniczymi, ukrywamy tysiące rzeczy - nie tylko przed innymi, ale nawet przed samymi sobą - gdyż byliśmy wychowani w chorym społeczeństwie, które narzuciło nam tysiące zahamowań, tysiące zakazów, nakazów, tabu. Stąd lęk przed obcym, bez względu na to, czy żyjesz z tą osobą dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat - owa obcość nigdy nie znika. I czujesz się lepiej, gdy zachowujesz trochę dystansu i masz w zanadrzu swoje mechanizmy obronne, gdyż ktoś może wykorzystać twoją słabość, twoją podatność na zranienie. Nie ukrywajmy, tak każdy, dosłownie każdy obawia się bliskości.

Ten problem staje się znacznie bardziej poważny, gdyż każdy PRAGNIE bliskości. Każdy pragnie bliskości, gdyż bez niej jesteśmy samotni we wszechświecie. Kiedy żyjesz bez przyjaciela, bez ukochanej, bez kogokolwiek komu mógłbyś ufać, bez kogokolwiek przed kim mógłbyś odkryć swoje rany, to pamiętaj, że rany nie zabliźnią się, jeśli nie zostaną odsłonięte. Gdy je zasłonisz, wypełnią się jedynie jeszcze większą ropą.

Bliskość jest podstawową potrzebą człowieka, więc każdy jej pragnie, ty też... ale jednocześnie pragniesz też, aby to ta DRUGA osoba się zbliżyła; aby się odsłoniła, odrzuciła swoje mechanizmy obronne, odkryła swoje rany, zerwała maski które nosi, odkryła swoją autentyczną osobowość, stanęła zupełnie "nago" przed tobą. Kiedy tak się stanie .. ty najczęściej pomimo, iż pragniesz bliskości, sam jednak obawiasz się odrzucić swoje "obrony".

Jest to jeden z zasadniczych konfliktów pomiędzy przyjaciółmi, ukochanymi: nikt nie chce się odsłonić, stanąć w "nagości", zupełnie szczerze przed tym drugim. A oboje pragną bliskości...

Stąd, jeśli nie odrzucisz zahamowań i stłumień, którymi "obdarowali" cię twoi rodzice, twoje wychowanie, twoje społeczeństwo, twoja kultura i twoja religia, wtedy nigdy tak naprawdę nie zbliżysz się do nikogo. Ale to TY musisz przejąć inicjatywę, nie przerzucaj tego na tę drugą osobę.

Często, nawet gdy ktoś inny jest gotowy by obdarzyć cię swoją miłością... wtedy wycofujesz się. Pojawia się obawa: "tak, to piękne, ale jak długo będzie to trwać? Wcześniej, czy później będę musiał się odkryć". A miłość oznacza bliskość, miłość to dwie osoby zbliżające się do siebie, miłość to dwa ciała w jednej duszy. I pojawia się lęk, lęk o swoją duszę, swoje wnętrze... "przecież nie jestem doskonały, lepiej się ukryć, lepiej się nie odkrywać, niż narazić na odrzucenie"... I w ten sposób lęk przed odrzuceniem nie pozwala ci przyjąć miłości, nie pozwala ci zbliżyć się do innej osoby.

Co zatem robić? Pierwszy, podstawowy krok to akceptacja siebie samego, takiego jakim jesteś... odrzuć tradycję, która doprowadziła niemal cały świat do szaleństwa. Spójrz do wewnątrz i odrzuć wszystko, co zostało ci narzucone; wszystko co powoduje twój wstyd. Musisz zaakceptować swoja naturę, taką jaka jest, a nie taką jaka "powinna być". W swoim życiu nie przyjmuję żadnych "powinnam/nie powinnam". Wszystkie "powinnam/nie powinnam" są śmiertelną chorobą umysłu. W tym miejscu aż się prosi zacytować słowa Biblii:


1 Moj. 2:16-17
16. I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść,
17. Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.
(BW)

/ Drzewo oznacza zasadę życia /

Dlatego odrzuć wszystkie powinności bycia kimś ważnym, pobożnym, respektowanym... nie ma nic piękniejszego od bycia prostym i zwyczajnym, od bycia po prostu sobą. Możesz wyrażać siebie autentycznie i szczerze - stajesz się otwarty i ta otwartość pomoże innej osobie otworzyć się przed tobą. Twoja bezpretensjonalna, autentyczna prostota to zachęta dla bliskości, zaufania i otwartości ze strony drugiej osoby. Gdy znikają wszystkie "powinienem/nie powinienem", gdy nie musisz się już ukrywać i bać, wówczas pojawia się bliskość.

Kiedy pojawia się miłość, kiedy chcesz w nią głębiej wejść, powstaje następny problem. Wchodząc głębiej w miłość, tracisz swoje fałszywe "ja". I zaczynasz się bać, unikać głębi miłości, gdyż ta głębia jest jak śmierć. Zaczynasz tworzyć bariery między sobą a twoją ukochaną, gdyż kobieta wydaje się jak przepaść, przepaść przez którą możesz zostać wchłonięty. Powstałeś z kobiety, ona jest łonem, przepaścią... jeśli może dać ci życie, może dać ci też śmierć. Kobieta jest niebezpieczna, tajemnicza. Nie potrafisz żyć bez niej i jednocześnie nie potrafisz żyć z nią. Nie możesz się od niej oddalić, gdyż bez niej życie jest puste; nie możesz się do niej zupełnie zbliżyć, gdyż wtedy tracisz swoje "ja".

Ten konflikt jest typowy w każdej miłości. Zatem czynisz kompromisy: nie oddalasz się zbyt daleko, ale też nie zbliżasz się totalnie. Stoisz gdzieś w środku, balansując sobą... ale wtedy miłość nie może się pogłębić. Głębia miłości jest osiągalna tylko wtedy, gdy odrzucisz lęk i skoczysz z zamkniętymi oczami głową w przód.

Jest to niebezpieczne - miłość może zabić twoje ego, twoje "ja". Miłość to trucizna dla twojego fałszywego "ja". Miłość to życie dla ciebie prawdziwego, miłość to śmierć dla twojego ego. Musisz skoczyć. Musisz się zbliżyć i dosłownie rozpłynąć w kobiecie... ta bliskość to drzwi do boskości, do wieczności.

Kobieta ma podobny problem. Im bardziej zaczyna zbliżać się do mężczyzny, ten tym bardziej stara się od niej uciec i znajduje tysiące wymówek by się oddalić. Zatem kobieta musi czekać, a czekanie to następny problem: jeśli kobieta nie przejmuje inicjatywy, wygląda to na obojętność, a obojętność może zabić miłość. Nic nie jest bardziej zabójcze dla miłości niż obojętność. Nawet nienawiść jest lepsza, gdyż jest przynajmniej pewnym rodzajem relacji miedzy dwojgiem osób. Miłość może przetrwać nienawiść, ale nie znosi obojętności. I stąd kobieta ma trudności; jeśli przejmuje inicjatywę, mężczyzna ucieka, gdyż większość mężczyzn nie znosi kobiet, które podejmują inicjatywę. Mężczyzna czuje, że zbliża się przepaść, więc lepiej uciec, zanim będzie za późno. Tak właśnie powstają donżuani. Krążą od jednej kobiety do drugiej, wypełnieni lękiem, że przepaść może ich wchłonąć. Donżuani nie są prawdziwymi kochankami, choć na nich wyglądają - każdego dnia nowa kobieta. Donżuani to przestraszeni ludzie, obawiający się bliskości.

Zatem kobieta również stoi pośrodku; tak jak mężczyzna między lękiem przed przepaścią a pragnieniem bliskości, tak kobieta między przejęciem inicjatywy a obojętnością. Obie sytuacje są złe, to zwykłe kompromisy. A kompromisy nie pozwalają rozkwitnąć miłości. Kompromisy nie pozwalają niczemu rozkwitnąć. Kompromisy to kalkulacja, spryt... potrzebne w biznesie, ale nie mające nic wspólnego z miłością. Więc zaryzykuj, odrzuć bariery swojego ego i skocz... skocz w prawdziwą bliskość, skocz w prawdziwą miłość.

Na początku miłość ma barwę seksu. Jeśli jest płytka, pozostanie do tego seksu zredukowana; tak naprawdę to nie będzie żadna miłość. A bez miłości seks sprowadza życie do prymitywnego, wręcz obrzydliwego poziomu. Seks może być piękny, gdy towarzyszy mu miłość. Sam w sobie jest obrzydliwy. To tak jakby najpiękniejsze oczy najpiękniejszej kobiety wyjąć z oczodołów. Pozbawione ciała, nawet najpiękniejsze oczy są obrzydliwe.

Bliskość w stosunku do jednej kobiety lub mężczyzny jest dużo lepsza, niż mnogość relacji partnerskich. Może ta mnogość jest zabawna, ale powierzchowna - nigdy nie zdołasz rozwinąć się wewnętrznie. Miłość to nie sezonowy kwiatek, potrzeba jej wiele czasu by rozkwitła. Każdy mężczyzna ma w sobie pierwiastek kobiecości, każda kobieta ma w sobie pierwiastek męskości. Jedyny sposób, aby się o tej jedności przekonać, to bycie w głębokiej bliskości. Postaraj się bliskości rozkwitnąć tak bardzo, jak to tylko możliwe. Pozwól rozkwitnąć zaufaniu, odrzuć wszystkie bariery dzielące cię od drugiej osoby.

Według mnie, uduchowienie oznacza ciepło, miłość i bliskość. Źródłem ciepła jest kobieta. Jej miłość i oddanie, połączone z intelektem mężczyzny; jej serce połączone z głową mężczyzny, mogą uczynić cud...

I tak wypełnimy zakon jaki jedyny do spełnienia wszyscy mieliśmy :

Łuk. 10:27
27. A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego.
(BW)

Bez otworzenia się w bliskości.. nigdy nie doświadczymy żadnej miłości... ani nia nie obdarzymy innych...

Dzielcie się swoja miłością, swoimi sercami. Kiedy pragniecie, aby kobieta i mężczyzna rozwijali się wspólnie, w głębokiej harmonii i poczuciu nieograniczonej bliskości. Tylko w ten sposób możemy zmienić świat.
Potrzeba woli wielu serc .. aby móc zmienić ten chory świat .. mam nadzieję , że jesteś jednym z tych , którzy tak jak ja .. pojmują sens zaistnienia tutaj w określonym miejscu, w określonym czasie .. na pięknej ziemi..

http://www.youtube.com/watch?v=H5vgdr_Vt4E

Życzę POWODZENIA..   
  

sobota, 5 marca 2011

Nowa Świadomość - cz.4

Jedyną rzeczą, której przyszłości nie służy... jest nasze poznanie samych siebie, stanie się kompletnymi.
Poznać życie jak mówi Jezus to :Jn 10:10
10.... Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.
(BT)
Czyli pragnął aby jego poddani żyli w obfitości..  są i takie tłumaczenia tego wersetu, które mówią o pełni życia .. czyli pełnym kompletnym zaspokojeniu..
I o czym mówi Jezus, kiedy mówi: "Chcę abyście żyli.. "? Czasami nazywa to "życiem wiecznym". I powiem tu coś .. z czym możecie się nie zgodzić .. ale ja to ujrzałam .. wszyscy interpretują "życie wieczne " jako coś co nigdy nie nadejdzie ... Słowo "wieczne" nie oznacza "bezczas".. życie , które nie zależy, które nie jest podporządkowane czasowi..

Innymi słowy kiedy Jezus mówi o obfitości, o pelni życia, nie mówi o rzeczach...
Bo my, nasza fałszywa świadomość ego poszukuje pelni życia w formach.. nie zna niczego innego.. Ciągle poszukuje ego następnej rzeczy, która może go dopełnić.. Dla jednych taką rzeczą jest coś materialnego .. dla innych ma ona formę myślową .
Gdzie jest wyjaśnienie Wszechświata, gdzie jest nowa teoria, która mnie usatysfakcjonuje ?
Gdzie jest nowy pogląd... z którym mogłabym się utożsamić ?
Formy myślowe także istnieją.. w formach, przedmiotach i tam szukamy samych siebie.
A jeśli Jezus miał na myśli przedmioty , to Królestwo niebios juz nadeszło i jest po drugiej stronie ulicy w centrum handlowym.. gdzie znajduje się ogromna ilość przedmiotów.
Ale Jezus nie miał na myśli tego, lecz to, że to nie ma nic wspólnego z gromadzeniem rzeczy.
Ani rzeczy materialnych, ani myśli, ani emocji...
Są ludzie, którzy szukają silnych emocji, dzięki którym przez krótki czas czują , że żyją intensywniej.. lub muszą iśc do kina na film.. wtedy to emocja "z drugiej ręki".. przez moment czują się żywsi, poźniej wracają do domu .. emocje ich opuszczają .. i znowu czegoś im brakuje. Wówczas mogą poszukiwać pobudzającego stosunku seksualnego .. i znów wraca ich żywotność na moment...
A potem zawsze, zawsze to dobiega końca i powraca to właściwe uczucie , które mówi : "Nic nie nadeszło.. gdzie jest.. ?
Proszę mnie źle nie zrozumieć .. nie mówię, że nie można kupować rzeczy, lub mieć pięknych rzeczy.. czy odczuwać emocji... być w związkach. Wszystko to ma swoje miejsce na tym świecie .. ale jeżeli szukamy satysfakcji, szukamy... Oczekujemy , że odnajdziemy samych siebie przy pomocy form.. rzeczy, myśli czy emocji.. które są formami !
Dlatego też nazywam je rzeczami.. coś co ma formę.
"Ego" wewnatrz wciąż nam mówi, "Wciąż mi nie wystarcza, potrzebuję się utożsamić z większą wielością form ".
Niektórzy dodają .. szukają w ten sposób swoich partnerów .. Tak więc bogaty mężczyzna wybiera sobie kobietę , która pięknie wyglada.. Wszyscy ludzie go wtedy podziwiają , bo on ma tak piekną  kobietę .. kolejna tożsamość.. może być też na odwrót..
Inaczej mówiąc ten świat form, ma swoje miejsce , ale nigdy w nim siebie nie odnajdziemy..
To wszystko jest .. jest to świadomość form.
I wszyscy Ci, którzy identyfikują się z umysłem i myślami, są w pułapce tej świadomości form.
Ponieważ każda myśl jest formą umysłową .. pojawia się a potem znika. Kolejna pojawia się i znika .. i tak następne .. i każda mnie chwyta...
To jest świadomość form .. i dla ludzi starej świadomości nie istnieje nic innego.
Sami siebie postrzegają , jakby byli formami umysłowymi.
Jest to opisane w starożytnym .. w greckim micie o Narcyzie , który był młodzieńcem, jak mówi mit... Młodzieńcem, który .. w tamtej epoce nie było luster... młodzieńcem , który pierwszy raz zobaczył swoje odbicie w wodzie... w kałuży.. nie wiem. zobaczył swoje odbicie .. i mit mówi, iż zakochał się w nim. I potem stało się coś złego.. ale tego sobie już nie przypominam.. co mu się stało. ale nie było to dobre. I ten mit pokazuje nam wszystkim , to co nam się przydarzyło.
To odbicie jest.. nieświadomie stworzyliśmy sobie w umyśle obraz mówimy : " To Ja! To jestem Ja.." I jesteśmy w związku sami ze sobą ..
Rzecz bardzo dziwna .. jestem w związku z samym  ze sobą . Narcyz , mit.. mówi nam , że on zakochał się sam w sobie.. Ale myślę, że właściwszym wyjaśnieniem byłoby.. to był początek obsesji na punkcie siebie ..samego... EGO oznacza, że znalazłam sobie formę , która mówi:"To ja jestem ."  Ta forma składa się z myśli : "Ja i moje życie .. Ja i moja historia ."
I z emocji jakie towarzyszą tym myślom "JA" .. temu "JA" umysłowemu.. formie umysłowej, którą stworzyliśmy i myślimy, że to wszystko , kim jesteśmy.
Utraciliśmy kontakt z głębokim wymiarem istnienia, tego, kim jesteśmy. Z wymiarem , w którym czas nie istnieje.
dalszy ciąg nastąpi..

Ponieważ wszystko o czym pisze .. należy poprzez własne odczucie zauważyć .. dlatego wielość poruszanych naraz odczuć .. oddali nas od sedna jakie tkwi w przyczynie .. dla ktorej musimy opuścić tą starą świadomość..

poniedziałek, 28 lutego 2011

Nowa Świadomość - cz.3


Poprzedni artykuł miał spełnić jedno zadanie .. wyciszenie oddziaływania myśli .. po to , aby w tym artykule ujrzeć .. jaki one mają wyraz .. kiedy, to one decydują o naszej tożsamości w życiu....
Żyjemy w poczuciu tego, że to kim jesteśmy, zależy od myśli, które na podstawie przeszłości mówią nam.. . kim jesteśmy ..
Inaczej mówiąc, każdy z nas ma w głowie głos, który mówi dialog wewnętrzny, myśli..
Są ludzie, którzy mają 1 głos...są i tacy co mają 2..3..4 główne głosy.
Są też i tacy .. u których jeden głos walczy z drugim.
Ale to wszystko jest tylko myślami. Być może jeden głos mówi: "Do niczego się nie nadajesz."
A drugi za chwilę się odzywa : "Robię co mogę ..nie mogę zrobić więcej.."
"Tak , ale Ty nigdy nie robisz tego co powinieneś.. !" " Tak ale .."
Tak właśnie wielu ludzi spędza swoje życie. smutne to , lecz prawdziwe .. ich tożsamość zależy od ich myśli .. jakie powstały w przeszłości, które są odbiciem przeszłości.. które są Przeszłością ..
Ta fałszywa tożsamość , fałszywe poczucie "Ja" jest uwarunkowane przeszłością. Tak więc wtedy nasza tożsamość zależy, od naszej osobistej historii. Każdy człowiek , który stale całkowicie utożsamia się z myślami.. bierze swoją tożsamość .. ze swojej własnej historii.   
Jakiejś historii... to, co wycierpiałam.. cierpienia, które zadali mi inni .. lub , które sama wyrządziłam..  Rzeczy, które osiągnęłam, lub .. które nie osiągnęłam.. Mój sukces.. moja porażka .. moje związki .. niektóre nieudane... To wszystko tylko historia mojego "Ja".
Ograniczyliśmy naszą tożsamość do historyjki. I to fałszywe umysłowe "JA", które możemy nazwać ego... żyje w prawie ciągłym stanie niezadowolenia. Zawsze lub prawie zawsze brakuje mi czegoś w życiu.. Czasami wiem czego mi brak.. a innym razem mam tylko ponure odczucie , że jest coś nie tak. Jest to normalny sposób życia. To poczucie, że czegoś brakuje .. mówi mi , że jestem niekompletna..  Moja historia wciąż nie jest kompletna , nie skończyła się szczęśliwie. Moja historia jest... nie satysfakcjonuje mnie .. nie jestem spełniona .. To wszystko jest wynikiem mojego "JA", które nigdy nie jest zadowolone przez dłuższy czas. I rozgląda się ... ok.. gdzie mogę osiągnąć to, czego mi brakuje, żeby być kompletnym "JA".
Wtedy pojawia się druga połowa mojego "JA", która jest swoją absolutną koniecznością przyszłości. Ponieważ patrzy w przyszłość, na kolejny moment, aby być kompletną, spełnić się. I jest to umysłowy uzurpator , bardzo głębokie uwarunkowanie.
Niezdolność do życia całkowicie w jedynym miejscu.. gdzie istnieje Życie... tz w chwili obecnej i szukanie życia w kolejnym momencie.
Wszyscy ci, którzy utożsamiają się z umysłem .. nieświadomie żyją w ten sposób.
Szukają zbawienia .. możemy to tak ująć .. szukają go w następnym możliwym momencie ... lub w następnym.. lub w jeszcze następnym itd.. trzech nastepnych w przyszłości..
Powtarzają non stop... gdybym i na gdybaniu nie ma końca .. gdybym spotkała osobę , która mnie dopełni i sprawi, że stanę się szczęśliwa.. albo gdyby przydarzyła mi się inna sytuacja życiowa .. wtedy mogłabym być szczęśliwa... Gdybym wygrała loterie .. 10 milionów złotych.. no wtedy mogłabym być szczęśliwa... Czy naprawdę .. ? Przeczytałam wiele reportaży o ludziach, którzy wygrali na loteriach krocie pieniedzy i ... w 90% byli bardziej nieszczęśliwi ze swoimi wygranymi.. niż przedtem.. Wciąż działał ten sam uzurpator umysłowy, ale nieszczęście stawało się trochę większe.. Wpierw mogę czuć się nieszczęśliwa w moim małym mieszkanku .. a potem będę nieszczęśliwa w apartamencie .. z wszelakimi wygodami..
Nie zależy to od tego co zawiera dana chwila , ale zależy od struktury umysłu.. Jest to poszukiwanie w przyszlości, aby stać się kompletnym.  Proszę mnie źle nie zrozumieć , nie mówię, że nie możemy robić rzeczy związanych z przyszłością . Prawie wszystko co robimy wymaga określonego czasu.. każda rzecz, którą wykonujemy potrzebujemy czasu aby ukończyć pewne rzeczy w tym praktycznym świecie.
Jedyną rzeczą, której przyszlości nie służy... jest nasze poznanie samych siebie, stanie się kompletnymi.
Poznać życie jak mówi Jezus to :Jn 10:10
10.... Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.
(BT)
Czyli pragnął aby jego poddani żyli w obfitości..  są i takie tłumaczenia tego wersetu, które mówią w pełni życia .. czyli pełnym kompletnym zaspokojeniu..
I o czym mówi Jezus, kiedy mówi: "Chcę abyście żyli.. "? Czasami nazywa to "życiem wiecznym". I powiem tu coś .. z czym możecie się nie zgodzić .. ale ja to ujrzałam .. wszyscy interpretują "życie wieczne " jako coś co nigdy nie nadejdzie ... Słowo "wieczne" nie oznacza "bezczas".. życie , które nie zależy, które nie jest podporządkowane czasowi..
I o tym życiu.. będzie 4-ta część moich rozważań..   

Ps. Pisząc ten artykuł stałam jedynie obok życia .. które ksztaltują myśli.. a które na co dzień spotykam wśród olbrzymiej ilości ludzi... spoglądając w ich oczy widzę smutek, niezadowolenie , znerwicowanie .. brak radości. I wcale się nie dziwię ich zmęczeniu .. które ich dopada .. a oni nie zdają sobie nawet sprawy... iż ich niezaspokojenie wynika z braku dostępu do wyrażania życia poprzez ich jestestwo z głębi nich samych ... 
Zmęczyłam się .. samym opisywaniem .. a coż dopiero .. gdybym miała w nim uczestniczyć ...
Pozdrawiam ..

środa, 23 lutego 2011

Nowa Świadomość- cz 2.

Istnieją ludzie, którzy kolekcjonują mapy.. także w życiu duchowym.
I jeśli kolekcjonowaliście wiele map duchowych.. możliwe, że będzie wam trudno porzucić kolekcję tych map.. I to stanie się dla Was przeszkodą ...Kolekcję map , które są koncepcjami umysłu.. używam tu porównania do mapy.. Koncepcje umysłu są w pewien sposób potrzebne.. pomagają nam przez pewien czas .. a potem nadchodzi na nie czas .. kiedy koncepcje, ani ich słowa już nam nie służą...
Tak samo i człowiek doszedł w swym rozwoju do momentu.. gdzie zaprzestaje wszystko mu służyć ...
I ten moment właśnie nadszedł. Ktoś po moim wypowiedzianym słowie może powiedzieć .. To dlaczego mi to piszesz...? Odpowiem krótko : nie słowa tu są najważniejsze...
Najważniejsze jest to, co dzieje się teraz we wnętrzu każdego czytającego...
Mała taka sugestia .. zanim zaczniemy kontynuować ze słowami i znakami ... sprawdź sam siebie .. czy jesteś obecny w pełni przy czytaniu tego tekstu..
Co oznacza bycie w pelni tutaj obecnym ? Oznacza to bycie jako całość. Nie tylko głową i myślami.. ale całością waszej istoty, która zawiera ciało.. wewnętrzne .. jak je czasem nazywam.. Czytać w tym momencie i odczuwać swoje wewnętrzne ciało, że jest żywe..
Tu w środku tętni życie... wewnatrz to czuję.. że życie przepełnia całe me ciało  i czuje to wewnątrz.. a na zewnątrz jestem świadoma tego co słyszę i widzę.. Tak więc jestem tu..
Jest więc mniej prawdopodobne , że pojawią się myśli mówiące: Która godzina ? Co będę robić dziś wieczorem?.. lub myśli analizujące jakiś problem , który mam nie w tej chwili.. w jakiejś wyobrażonej chwili przyszłości..
Bardzo łatwo jest się zagubić w myślach.. Jest to tak łatwe, ponieważ cały świat jest zagubiony w myślach, które nigdy nie przestają płynąć.
Jest to niezdolność do zaprzestania myślenia. Jest to jak obsesja na punkcie tożsamości. Działo się to przez wiele tysięcy lat, aż do momentu.. w którym ludzkość ma obsesję na punkcie umysłu analitycznego..umysłu , który tworzy myśl za myślą.
Utożsamianie się z tym myśleniem, jest starą świadomością , której odbicie wciąż widzimy
w tym świecie ..
Szczególnie wtedy .. gdy włączamy telewizję i oglądamy wiadomości..
Jest to szaleństwo starej świadomości , która zdominowała historie ludzkości od wielu tysięcy lat.. tysiące lat zdominowania i utrwalania swej dominacji.. Całkowite utożsamienie się z umysłem.. przez co ludzie utracili łączność z głębią swojego istnienia. Utracili.. lub mogę powiedzieć .. iż nie wiedzą o tym, iż w ich wnętrzu znajduje się wymiar o wiele głębszy niż strumień myśli.. z którym prawie wszyscy się utożsamiają .
Co oznacza "utożsamiają się "? Oznacza , że oni są myślami.. nie są świadomi wiedzieć, że są to, tylko myśli. Każda myśl mnie chwyta.. więc jestem w niej z moim poczuciem "Ja" ..
To "JA" jednoczy się z myślą - tak powstaje tożsamość.
Tak więc każda myśl, wszystkie myśli .. uwarunkowane są przeszłością ..
Myśli naszego kraju , różnią się od tych, które mają ludzie z innej kultury.. z innego kraju..
Ale utożsamienie jest takie samo, całkowite utożsamienie się z myślą.
Tak więc "ja" - inaczej mówiąc - myślę o każdej rzeczy, która pojawia się w moim umyśle..
Więc dla mnie jest to prawda.. każdy osąd, każda interpretacja, która pojawia się w umyśle..
Jesteśmy tak utożsamieni z ruchem myśli, że każda z nich dla nas może stać się prawdą ..
po czym następuje wiara.. w nią .. myśl.
Nie tylko to, ale całe nasze poczucie tego kim jestem.. jest połączone z myślami..
Żyjemy w poczuciu tego, że to kim jesteśmy, zależy od myśli, które na podstawie przeszlości mówią nam  .. kim jesteśmy ..
Inaczej mówiąc, każdy z nas ma w głowie głos, który mówi dialog wewnętrzny, myśli..
Ale o głosach napiszę w następnym artykule ...

ps Jeżeli czytałeś ten artykuł, w skupieniu obecności samego siebie .. nie powinna żadna myśl powstać w Twojej głowie .. chyba .. ża zastanawiająca i pobudzająca do teraźniejszego kontrolowania siebie i myśli jakie przez Ciebie .. będą przechodzić .. oraz tego abyś się z nimi nie utożsamiał .. to nie jest łatwe .. ale możliwe.. Wówczas stwarzasz przestrzeń .. która zwie się Ciszą .. a ona jest dla Ciebie najwyższym skarbem jaki posiądziesz ..
Życzę Tobie z całego serca .. Zatrzymaj się .. w myśleniu..

wtorek, 22 lutego 2011

Nowa Świadomość.


Pomiędzy starym i nowym..

Nie w tym, co było...
Nie w tym, co będzie,
Ciszą otuleni trwamy.
Umysł pustką wypełniamy...
Niech odpoczywa po wiekach zmagań..
Dusze nasze w radości zanurzone..
Zacierają przeszłości wszelki ślad.
W poszukiwaniu Siebie..
Przeszliśmy wiele dróg.
Pamięć Siebie powraca...
Poza horyzont zdarzeń..
czas nam udać się,
Gdzie w jedności zanurzeni,
Bez początku i końca trwamy.
Tu myśl, co w nas się rodzi..
Z uczuciem połączona,
Stwarza widzialny świat..
Za horyzont zdarzeń, czas...

12.10.2007r
remter


Wstęp...
Rozpoczynam od dzisiaj nową serię artykułów .. w których poruszę rozważania nt Nowej Świadomości...
Aby móc mnie zrozumieć .. o czym w nich będę pisała .. niezbędne jest wprowadzenie siebie samego w wyciszenie do granic możliwości ..z własnych emocji.. światopoglądów , opinii, jak równiez zatrzymania na ten czas myślenia jakie pochodzi z rozumu...

Nadszedł czas, w którym wielu ludzi budzi się z letargu... do duchowego wymiaru życia .
Znakiem rozpoznawczym jest powrót w nich radości .. jaka ujawnia się na zewnątrz..
i nie jest to chwilowa radość .. tylko stałe uczucie , które jest niezależne od wszystkiego .. co na zewnątrz się rozgrywa.
Dlatego wszystko o czym będę pisać .. będzie miało na uwadze zgłębienie wewnętrzne własnego jestestwa. Uważam , że to co we mnie rozpoczęło swój proces kilkadziesiąt lat temu .. i w Was również się odbywa.. nazwę to procesem przebudzenia.
Wszystko co będę poruszać .. nie służy umysłowi do dodania informacji.. a więc i z jego strony może w Was pojawiać się sprzeciw . ale to rzecz normalna.. i należy stanąć obok niej .. aby dobrze się jej przyjrzeć...
Patrząc powierzchownie .. niewiele wokół nas się dzieje... jeśli patrzymy powierzchownie..
ale w głębszym wymiarze, kiedy ujrzycie to .. co Wam pragnę przekazać, a ma ono wielką wagę... gdyż będzie to transformacja ludzkiej świadomości.
W przeszłości przydarzyło się to niewielkiej liczbie osób... Jest to coś całkiem nowego.
Teraz transformacja zachodzi na dużo większą skalę .
Umysł nie może zrozumieć .. tak naprawdę .. czym jest ta transformacja , o której jest mowa.
Aby zrozumieć, na czym polega transformacja świadomości .. zmuszeni jesteśmy zajrzeć w głąb siebie.. jest to początkiem transformacji.
Świat, który jest odbiciem umysłu wciąż nie rozumie czym jest transformacja.. i myśli, że jest
ta transformacja świadomości - stworzeniem nowych ideei...a może nowych koncepcji.. nowych interesujacych rzeczy.. gdzie będzie mógł powiedzieć .. o jakie to interesujace..
Ale to nie ma nic wspólnego z nowymi ideami.. Jedyną rolą ideii lub koncepcji jest wskazanie transformacji jak: znak, jak strzałka .. o tam ... tutaj...
Koncepcje jako takie są mało warte.. tak samo mapa jest mało warta... gdy nie używasz jej aby
dotrzeć tam , gdzie chcesz dotrzeć.. wówczas mapa pozostaje jedynie mapą ..
Istnieją ludzie, którzy kolekcjonują mapy.. także w życiu duchowym.
I jeśli kolekcjonowaliście wiele map duchowych.. możliwe, że będzie wam trudno porzucić kolekcję tych map.. Kolekcję map , które są koncepcjami umysłu.. używam tu porównania do mapy.. Koncepcje umysłu są w pewien sposób potrzebne.. pomagają nam przez pewien czas .. a potem nadchodzi na nie czas .. kiedy koncepcje, ani ich słowa już nam nie służą...
Tak samo i człowiek doszedł w swym rozwoju do momentu.. gdzie zaprzestaje wszystko mu służyć ...
Proszę o wyrozumiałość ... gdyż tematy jakie będą poruszać moje artykuły do łatwych nie należą ...

piątek, 11 lutego 2011

Droga do jedności nie prowadzi poprzez umysł..







Większość ludzi utożsamia się z zawartością swojego umysłu. Słyszany w głowie głos uznaje za siebie. Tymczasem umysł działa podobnie do komputera, tyle, że żywego. Umysłem tworzymy rzeczywistość, której doświadczamy, a więc od „zawartości naszych umysłów zależy co dzieje się w naszym życiu i czego w nim doświadczamy. Umysł nie rozumie sytuacji, tylko interpretuje je zgodnie z oprogramowaniem, jakie ma zainstalowane. Pełni rolę nadrzędną w stosunku do ciała i jego decyzje są dla ciała dyspozycjami do wykonania – czyli upraszczając, jeśli myśleć będziemy, że się źle czujemy, to tak się stanie.

Utożsamiając się z umysłem pozwalamy, żeby komputer przejął kontrolę nad nami i naszym życiem. Stajemy się właściwie zautomatyzowanymi robotami, powtarzającymi w kółko te same schematy funkcjonowania w rzeczywistości. Umysł, podobnie jak komputer sam się nie przeprogramuje, może tylko powielać swoje programy lub różne warianty tych samych programów w sytuacjach, które uzna za znane. Gdy czegoś nie zna, odrzuca, jako nieistniejące. Do jego przeprogramowania potrzebny jest programista. I każdy może być programistą dla swojego umysłu – komputera. Jest to jednak możliwe, gdy uświadomimy sobie, że nie jesteśmy umysłem, a jest on naszym narzędziem.

Przez cały czas nieświadomie podlegamy programom umysłu, które wprowadziliśmy sami, czy zrobił to ktoś inny. Jest to najczęściej osoba, którą uznaliśmy za autorytet. Raz zainstalowany program funkcjonuje i zaczynamy nieświadomie zgodnie z nim postępować, czyli reagować zgodnie z zaprogramowanymi sposobami reakcji na bodźce zewnętrzne. Nie możemy ich zignorować, jedynie zmienić na takie jakie uważamy za właściwe dla nas. Jest to możliwe jednak tylko wtedy, gdy stajemy się świadomi mechanizmu działania umysłu.

Umysł wymusza na nas różnorakie zachowania i reakcje, które większość ludzi uważa za normę, czy wręcz uznaje za ludzką naturę. Gdy nasza świadomość znajduje się na poziomie umysłu, wtedy np. oceniamy siebie i innych, porównujemy, walczymy, mamy poczucie winy, chcemy kontroli, władzy, seksu, pieniędzy, które stają się celem samym w sobie. Cele umysłu bazują na odróżnianiu przyjemne-nieprzyjemne i nasze świadomie wytyczone cele nie są z nimi tożsame. Ta rozbieżność jest tym większa, im więcej w umyśle zewnętrznie narzuconych programów.

Jeśli nie przejmujemy kontroli nad umysłem zamykamy się w skorupie starych nawyków i przekonań, a umysł będzie bronił ich wszelkimi możliwymi sposobami. Jeśli zaczynamy odzyskiwać świadomość siebie, a wcześniej utożsamialiśmy się z umysłem, ten nie będzie chciał oddać swojej pozycji kontrolera naszego ciała i nas samych. Przez wiele lat sprawował niepodzielnie władzę nad nami – dzisiaj nie chce tej władzy oddać. Wszystkich i wszystko (także nas samych), co niezgodne z zapisami, według których działa będzie traktował jako zagrożenie swojego istnienia i swojej pozycji. Będzie próbował bronić się wszelkimi rodzajami programów, jakie ma do dyspozycji. Użyje wszystkich środków przede wszystkim sprytu, podstępu. Będzie nas prowokował do walki z sobą samym, kłótni, sporu, dyskusji, tłumaczenia wszystkiego, a przede wszystkim zbuduje w nas przekonanie o podziale nas samych na różne fragmenty. Zbuduje poczucia oddzielenia od wszystkiego i wszystkich. Będzie manipulował nami, przekłamywał sens informacji dochodzących ze świata zewnętrznego, narzucał własne interpretacje zjawisk i bodźców, będzie nas terroryzował, zastraszał. Wyolbrzymiał problemy do rozmiarów nierozwiązywalnych. Będzie snuł czarne scenariusze naszej przyszłości, beznadzieję naszej sytuacji, depresję, paranoję, nudę, niemoc, niechęć do wszystkiego i wszystkich. Będzie nas próbował osaczać, metodą małych kroczków. Będzie siał zamieszanie myślowe, zagubienie, będzie wabił przeżywaniem przyjemnych wizji np seksualnych, miłości wspaniałych miejsc i osób, które za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia nasze życie w szczęśliwe istnienie. Będzie nas utwierdzał w uwarunkowaniach, powielał ciągle te same scenariusze postępowania. Będzie nam obrzydzał wszystko i wszystkich, czyli będzie robił wszystko żeby zaistnieć i utrzymać poprzedni stan, w którym panował. Im więcej mamy wkodowanych programów, tym więcej umysł ich ma do wykorzystania w obronie swojej pozycji.

Przenosząc świadomość poza umysł możemy świadomie decydować, jakie i czy w ogóle uruchamiamy działanie. Czy rozumiemy sytuację, czy tylko interpretujemy, czy automatycznie negujemy fakty, bo nie pasują do teorii, czyli zapisu w umyśle, szukamy odpowiedzi czy odrzucamy fakty, jako nieistniejące. Czy włączamy stare schematy działania, czy w nowej nieznanej sytuacji poprzez nowe doświadczenie, pytania i kontakt z wnętrzem powiększamy nasze zrozumienie i zmieniamy zapisy w oprogramowaniu umysłu. Nasze decyzje stają się wtedy świadome i efekty tych działań są podstawą do wniosków, prowadzących do zmian lub do pozostawienia oprogramowania.

Uważna obserwacja własnych zachowań i sposobu bycia, przekonań i myśli pozwala na uświadomienie i rozróżnienie, czym w nas jest umysł. W tym stanie nie utożsamiamy się z napływającymi myślami, jesteśmy jedynie ich obserwatorem i możemy rozróżnić skąd one do nas dochodzą. Wtedy świadomie dokonujemy wyboru działań zgodnych z potrzebami a nie realizację podpowiedzi z umysłu, niezgodnych z potrzebami nas jako całości.

 W stanie obserwacji możemy świadomie zmieniać programy umysłu, modyfikować je lub całkowicie kasować. Wtedy umysł z pozycji decydenta zaczyna stawać się naszym bardzo użytecznym narzędziem, podlegającym naszym decyzjom. Zaczynamy sami świadomie o sobie decydować i odbierać impulsy z przestrzeni poza umysłem. Realizacja tych impulsów powoduje wzrost świadomości siebie i poszerzenie rozumienia rzeczywistości.

Jeśli pozwalamy umysłowi na kontrolę nas samych wtedy może on czerpać tylko z zasobów wkodowanych programów i wiedzy zgromadzonej w swoich lub ogólnoludzkich podświadomych zasobach, gdzie znajdują się w większości informacje wprowadzone przez autorytety religijne i naukowe, które w swojej istocie są tylko teoriami na temat rzeczywistości lub schematami postępowania.

Wiedza o rzeczywistości istniała zanim ta rzeczywistość powstała i zanim powstały uniwersytety i religie. Te odkrywają jedynie fragmenty tej wiedzy. I też mogą je wpleść w teorie z pozorami prawd objawionych, które często służą interesom małych grup, np. autorytetów naukowych, religijnych, władcom świata. Jeśli oddajemy się pod kontrolę umysłu i tym samym kontrolę autorytetów religijnych i naukowych, będziemy wierzyć, jak działo się to w XV wieku, że Ziemia jest płaska, podobnie jak dzisiaj wielu uważa, że życie to zlepek atomów, lub, że jesteśmy nic nie znaczącymi w tej rzeczywistości istotami, bez żadnego wpływu na to co się wokół nas dzieje.

Jeśli utożsamiamy się z umysłem, oddamy życie za naszą wiarę, rację. Stajemy się bezmyślni. Jeśli przestajemy się z nim utożsamiać, paradoksalnie zaczynamy myśleć, wydostając się spod kontroli przetwarzających dane programów umysłu typu logika, np dedukcja, indukcja itp. Nie znaczy, że to bezwartościowe i nieużyteczne oprogramowanie. Owszem bardzo użyteczne, ale też niebezpieczne, wtedy gdy tylko poprzez nie poznajemy siebie i świat.

Wiedza nie jest teorią naukową, ani dogmatem religijnym. Mamy do niej dostęp poprzez prawą półkulę mózgu, poprzez żeński aspekt nas samych, odbiorczy instrument przygotowany do odczytu informacji i impulsów z przestrzeni poza umysłem z nadświadomości, czyli syntez dotyczących istnienia zgromadzonych w naszych zasobach i zasobach innych żyjących istot. Realizacja tych odebranych przez nasz żeński aspekt podpowiedzi, spowoduje szybki wzrost świadomości i rozumienia rzeczywistości, kim w istocie jesteśmy i jaka jest nasza rola w tym wszystkim.
Życzę powodzenia..

wtorek, 8 lutego 2011

Praktyczna wartość mądrości...






Biblia jest Księgą, która sama w sobie posiada mądrość. Kiedy to dostrzeżemy.. wówczas zapragniemy w swoim życiu praktycznego zastosowania.
Mądrość biblijna ustanawia w nas prawa mentalnego, jak i duchowego uzdrawiania nas. Jest dowiedzione, iż człowiek cierpiący z powodu kompleksu niższości nie używa NIESKOŃCZONEJ MOCY I MĄDROŚCI, które niesie w sobie. Po prostu nie widzi Boga w sobie: nie widzi WSZECHMOGĄCEJ SIŁY w swoim wnętrzu, siły, która pozwala mu dokonywać cudownych czynów. 
Bezgraniczna, uzdrawiająca moc jest obecna w każdym człowieku. Każdy z nas posiada zdolność uzdrawiania, albowiem Bóg stanowi rzeczywistość każdego człowieka.
Potęgą, która to sprawia jest zachowywanie wyciszenia i ufności :

 Iz 30:15
15.....W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła......
(BT)

Stwarzany w nas obraz myślowy zawsze dąży do objawienia się na zewnątrz:

Mt 12:37
37. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.
(BT)

Słowo w języku Biblii oznacza myśl, niosącą twoje uczucie, twoją niezachwianą wiarę , twoje przekonanie, które zawsze dąży do objawienia się w świecie zewnętrznym.
Wszystko, co czynimy, opiera się na wierze. Wszystko zależy od stopnia naszego zaufania.
Z wiarą pieczemy ciasto i z zaufaniem do innych prowadzimy swój samochód. Każdy w coś wierzy, ale to jeszcze nie zaufanie.
Najtrudniej jest nam uwierzyć w swój własny sukces, osiągnięcia, zdrowie, szczęście i dobrobyt.  Aby w te rzeczy uwierzyć niezbędne jest nam zaufanie.
Zaufanie należy do twórczych praw rządzących naszym umysłem. Kiedy będziemy korzystać z nich w konstruktywny sposób, odpowiednio wzmocni się moc naszego zaufania.
Zaufaniem obdarzymy: Boże przewodnictwo, słuszność Boskiego działania, istnienie NIESKOŃCZONEJ OBFITOŚCI oraz dobroć Boga wobec wszystkich żywych istot.

Jest pewna cena , którą trzeba zapłacić , każdy jest jednak w stanie temu podołać pod warunkiem iż, przestanie się litować nad samym sobą, potępiać samego siebie i jeśli wybaczy sobie i innym.
Nasze nastawienie do żywych istot musi ulec zmianie. Kiedy czujemy niechęć do bliźniego
winniśmy użyć następującej afirmacji :
"Wybaczam ci i życzę wszelkich błogosławieństw jakie niesie życie".
Postępując w ten sposób, nie odczujesz złości do osoby, która wcześniej czy później pojawi się w twoim umyśle. Innymi słowy nie doświadczysz już w sobie żadnych mentalnych zgrzytów i będziesz wiedział, że wybaczyłeś i zapomniałeś.
Jedna taka mała uwaga: nie wolno nam używać zbędnych słów:
Mt 12:36
36. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu.
(BT)

Negatywne myśli, wątpliwości i obawy są właśnie owymi "bezużytecznymi słowami", uniemożliwiającymi uzdrowienie i rozwój.
Każdy dzień, każda godzina stanowi chwilę sądu. Gdy modlisz się za kogoś , osądzasz go na podstawie podjętej przez siebie decyzji. Czy uświadomiłeś sobie obecność Boga w tym człowieku, a więc żywotność, zdrowie , doskonałość.... a może skupiasz się na tym , co w nim jest chore?
Jak zatem osądziłeś swego bliźniego? Jeśli widzisz go jako chorego i żywisz nadzieję , że stan jego zdrowia się polepszy, to źle osądziłeś. Jeśli jednak widzisz człowieka w doskonałym zdrowiu, innymi słowy: jeśli wizualizujesz go sobie takim, jakim on powinien być  - silny, żywotny, tryskający zdrowiem i energią , znaczy to, że twój osąd był właściwy.

Odpowiedzi na naszą modlitwę nie potrafimy umiejscowić w czasie. Gdyż nasze życzenia lub pomysły ukorzeniają się w naszej podświadomości i dojrzewają w jej mroku, zaś mądrość zawarta w twej podświadomości decyduje o tym, kiedy ma odpowiedzieć lub zrealizować to, co posiałeś jako doświadczenie .
Wybaczanie naszym winowajcom i samym sobie posiada olbrzymie znaczenie dla odzyskiwania zdrowia i dobrego samopoczucia.
W naszym życiu przeżywamy wiele niemiłych wydarzeń, które potrafią zakłócić całe nasze jestestwo... ale kiedy podejdziemy do tych zdarzeń bez emocji i stresu i ujrzymy naszych winowajców w świetle jakim chcielibyśmy ich widzieć, wówczas nasza w nas przebywająca  moc, będzie w stanie zmienić obraz danego człowieka , w takiego jakiego pragnęlibyśmy ujrzeć.
Odpowiedz sobie na bardzo ważne pytanie : Czy potrafisz patrzeć na swego bliźniego jako na szczęśliwą , pełną harmonii, radości oraz innych tego typu cech istotę ?

Wizualizuj te sceny, przecież w rzeczywistości pragniesz coś takiego ujrzeć, lub usłyszeć. Wczuj się w atmosferę tego mentalnego obrazu. Uwierz to naprawdę działa....
Działa na zasadzie łączenia się z energią jaką Bóg zaszyfrował w każdym człowieku... ta energia ma to do siebie, iż jest w stanie urzeczywistnić każde dobro o jakie się będziemy modlić z wiarą i zaufaniem, że tak się stanie...
Tak bardzo jak nigdy potrzebujemy zastosowania mądrości jaka jest ukryta w  Biblii  w  praktyczny wymierny sposób, abyśmy mogli zaznawać ulgi w istnieniu.

środa, 2 lutego 2011

Wyciszenie .. to droga wyjścia z chaosu...




Ku czemu służy wyciszenie ? Wyciszenie służy ku przywróceniu prawidłowości w odbiorze i przekazie pól elektromagnetycznych.. jakie mieszczą się w człowieku.
Myśl, jaka powstaje w jego umyśle, zamieniona w słowa, uchodzi z niego jako energia o różnym potencjale przyciągania i odpychania ... energia ta z kolei zamienia słowa w czyn , który ma moc tworzenia formy..
Ludy żyjące w starożytności , były o wiele mądrzejsze niz obecne żyjace w pełnym rozwoju cywilizacji technicznej, ekonomicznej i filozoficznej .
Znały znaczenie etymologiczne pojęcia słowa "informacja".
 
Przypomnijmy sobie zatem etymologiczne korzenie pojęcia „in­formacja". Wywodzi się ono od łacińskiego czasownika „infor-mare", który oznacza „wewnętrznie formować".

Każda informacja kształtuje nasze wnętrze. Uważnie należy się więc jej przyjrzeć.. zbadać gdzie, przez kogo i przez co się informujemy. Wielu ludzi kocha sensację, mocne wrażenia i to co nega­tywne. Trzymaj się od nich z daleka., jeżeli chcesz zachować spokój w swoim życiu.

Niemalże prawie wszystkie środki przekazu, nie są nastawione na nadawanie pozytywne, czyli takie, które zbuduje w człowieku pozytywną formę jego wyrazu.
Jak to działa ... działa to na zasadzie czystości myśli jakie docierają i atakują człowieka  .. Spyta ktoś .. a czym jest myśl.? Myśl jest Duchem.. A kim jest Duch..
Duch jest Bogiem.. Spyta ktoś .. a czy Bóg produkuje również złe myśli ?
Odpowiedzi na to pytanie , szukałam w zamierzchłych starożytnich czasach.
W starożytności ludzie czcili i rozpoznawali mnóstwo bóstw .. przez co ich rozeznanie było większe niż dzisiejszych ludzi, którzy ograniczyli się do jednego boga .. takiego , który jest stworzony z materii .. i poprzez materię , która nie ma w sobie odpowiedniego potencjału elektromagnetycznego dla człowieka , płynie "Informacja"..

W niej jest włożony potencjał już wielu namiętności, czyli emocji, które są w stanie nas toczyć jak robak .. zamiast budować w nas odpowiednią formę .. rozwalają nas od środka . Wchodzimy wówczas w dość nieprzyjemne stany doznań i nie tylko, gdyż źle przekazany potencjał pola elektromagnetycznego.. uszkadza  w nas cały system odbioru. To z kolei powoduje brak relacji pozytywnych pomiędzy nami samymi.. a ten rezultat jest wynikiem chaosu jaki spostrzegamy, patrząc na ten świat zewnętrznie...

Troszczenie się o swoje wnętrze,by było w odpowiedniej formie , skutkuje jedynie wówczas, gdy jesteś pod ochroną Stwórcy, który wie najlepiej , jak jesteś ukształtowany.

Dlatego jest powiedziane , że nie z czynów, a ze słów własnych będzie sądził Cię Bóg...

Mat. 12:37
37. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.
(BW)

Zanim słowo powstanie .. powstaje myśl , która jest przerobiona w słowa .. tak jak dzieje się to teraz, przy pisaniu tego postu... wkładam w niego energię ... ale nie jest ona energią ataku na Ciebie czytelniku ... ona jest energią troski o Ciebie .. tak to odbierz .. tak jak Ty podjąłeś się niejednokrotnie w swoich postach troski o mnie .. tak samo we mnie zasiałeś ziarno, które podpowiada, aby o Ciebie się zatroszczyć ..

Życzę zrozumienia siebie nawzajem a wówczas razem zaśpiewamy tą pieśń...

http://www.youtube.com/watch?v=sruxc1mcqrc

sobota, 29 stycznia 2011

Matka żyjących...



Przez wiele lat, werset powyższy nie mogłam zrozumieć... z jednej strony kobieta zjadła śmiercionośny owoc.. a z drugiej jest matką tych, którzy będą żyć...
Życie potomków Adama i Ewy nie zazna sielanki, jaką oni mieli w Raju.. dla nich pozostanie :

1 Moj. 3:16-18
16. Do kobiety zaś rzekł: Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą.
17. A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!
18. Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym.
(BW)

Konsekwencje jej czynu zaznajemy do dzisiaj . Kobieta została obdarzona bólem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Ból fizyczny wynika z rodzenia potomków, natomiast ból psychiczny, jaki kobieta do dzisiaj ponosi, jest spowodowany panowaniem mężczyzny nad nią w dwóch aspektach: pożądania i podporządkowania.
Z powodu uległości Adama, została przeklęta ziemia, a on sam został poddany katorżniczej pracy.

Jest to odpowiedź na pytanie: dlaczego ludzkość i ziemia od tysięcy lat zaznaje cierpień.

Aby powrócić do stanu sprzed upadku... należy odnaleźć drogę.. Doprowadzi ona nas z powrotem do ogrodu Eden.. pod Drzewo Życia .. W nim jest ukryta dla ludzkości, świadomość, którą utracili Adam i Ewa.

Dzisiaj wiemy już .. kto jest drzewem Życia, które w Nowej Ziemi rodzić będzie liście zdatne uzdrawiać narody:

Obj. 22:1-2
1. I pokazał mi rzekę wody żywota, czystą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka.
2. Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów.
(BW)

Na tronie zasiadła Jaźń wraz z człowiekiem o imieniu Jashua, który jako pierwszy zcalił się z Jej Świadomością na wieczność i przez taki akt, zwyciężył świadomość jaką matka Ewa wprowadziła w ludzkość.
Jego Duch odradza od 2000 lat narody do nowego życia . Życia w przepływie odczuwania jedności i miłości z Wszechświatem.

Obj. 22:11-14
11. Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca.
12. Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku.
13. Ja jestem alfa i omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec.
14. Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta.
(BW)

Z powyższych słów wynika wyraźnie, iż tylko Duch wypływający z tronu, ma moc uzdrawiania .. dlatego nasze działania są nie wystarczające .. abyśmy sami mogli odzyskać
utraconą świadomość.

Życzę powodzenia ...

środa, 26 stycznia 2011

Dwie drogi do powrotu...


Zmiana świadomości jaka nastąpiła w ogrodzie Eden , była buntem ciała wobec Jaźni jaka ją stworzyła... Od tego momentu, kto inny przejmuje władzę nad człowiekiem..
Przejmuje je ciało, które budzi się w swych własnych pragnieniach....
Człowiek , jako istota duchowa, nie posiada pragnień cielesnych, a wszelkie zaopatrzenie w zaspakajaniu .. otrzymywał od Życia, które Go stworzyło. To Ono dbało o jego potrzeby...
Adam nigdy o nic nie prosił... otrzymywał zawsze to, co Świadomość uważała za dobre dla niego:

1 Moj. 2:18
18. Potem rzekł Pan Bóg: Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego.
(BW)

W momencie przejęcia przez ciało... ciało żąda zaspokojenia .. i Adam się poddaje ...

1 Moj. 3:7
7. Wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy. Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski.
(BW)

W powyższym wersecie,  Adam nie kontaktuje się  z Jaźnią i rozum ciała podpowiada mu jakie ubranie ma na siebie oblec ...
Czy obleka właściwe ? Odpowie na to pytanie werset z księgi Rodzaju 3,21

1 Moj. 3:21
21. I uczynił Pan Bóg Adamowi i jego żonie odzienie ze skór, i przyodział ich.
(BW)

Zauważmy, iż atak na człowieka nie przyszedł z wewnątrz jego jestestwa tylko z zewnątrz..

1 Moj. 3:1
1. A wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?
(BW)

Dlatego też Świadomość, która nas stworzyła podejmuje się ratowania Człowieka umieszczonego w ciele ... przyodziewa go odzieniem ze skóry, czyli pozyskuje ubranie poprzez śmierć i tym samym, cały czas czuwa nad człowiekiem , który został wzięty w niewolę ...
Podpowiada człowiekowi, w jaki sposób odzyska wolność swego istnienia.

Rozważmy dwie ofiary jakie złożył Abel i Kain..
1 Moj. 4:3-4
3. Po niejakim czasie Kain złożył Panu ofiarę z plonów rolnych;
4. Abel także złożył ofiarę z pierworodnych trzody swojej i z tłuszczu ich. A Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę.
(BW)

Abel skałada ofiarę z życia.. czyli wie, że do powrotu pierwotnego zaistnienia potrzebna jest śmierć.
Kain składa ofiarę z plonów osiągniętych pracą własną, czyli to czyni poprzez rozum, który mu podpowiada, iż zbawienie osiągnie w wyniku usilnej pracy nad sobą .
Jaźń daje odpowiedź ... iż to Abel jest na właściwej drodze powrotu...

W tych dwóch ofiarach są zaznaczone dwie drogi jakimi ludzkość podąża ku zbawieniu ...

Jashua wyraził się takimi słowami:

Mat. 7:13-14
13. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.
14. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.
(BW)

Życzę powodzenia...


wtorek, 25 stycznia 2011

Mówisz...




Mówisz...

I mówisz...
O tym co inni ...
już dawno powiedzieli...
I temat zamknęli.
Ale Ty nie..
Bo i po cóż..
Wolisz się kłamstwem ...
karmić.
I stwarzać w nim..
Obrazy zbawienia...
Zbawienia od kogo i czego ?
Spytam się ...
Odpowiadasz mi:
To co inni Tobie powiedzieli...
A więc nie mów słowami innych..
Powiedz je swoimi..
Tak jak Ty, to czujesz ...
A wszystko stanie się ...
Twoją rzeczywistością ..
W Twoim Jestem.
A ja ... ujrzę wówczas w Tobie..
obraz zbawionego..
I uwierzę słowom Twoim..

23.12.2010.
remter

Powtarzanie wciąż tych samych słów .. które nie mają czucia w sercu.. którym Intuicja w duchu nic nie mówi .. oznaczać może jedno - brak zbawienia.
Stan Jestem nie wymaga mowy języka... lecz uwidocznionego Ducha na zewnątrz..
Jest ktoś , kto odbiera zdolność myślenia... i taki stan trwa w nieskończoność ...
Miłość nie wymaga słów .. wymaga odczuwania siebie nawzajem..
Bez niego próżna nasza gadanina się staje...

Miłego dzionka...

http://www.youtube.com/watch?v=q5MKURoYWuQ

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Człowiek nie został na ziemi stworzony..







Moje rozważania oparte są o obrazy jakie w Biblii umieszczono...
Jednym z nich jest obraz ogrodu Eden, w którym człowiek zostaje umieszczony.
Jest to początek dnia siódmego, odnowienia miejsca raz już stworzonego, które uległo jakiemuś kataklizmowi...
Mówią o tym 2 pierwsze wersety Biblijne:
 1 Moj. 1:1-2
1. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
2. A ziemia stała się pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód.
(BW)

Pod pojęciem słowa Bóg , w Biblii kryje się Świadomość lub inaczej Jaźń...
Człowiek został stworzony jako Duch , czyli Myśl tej Świadomości pod koniec piątego dnia odnawiania. Natomiast Duch Człowieka został przeniesiony w dniu siódmym odnowienia do ogrodu Eden:

1 Moj. 2:8
8. Potem zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył.
(BW)

Jego powłoka cielesna .. czyli płaszcz wierzchni został ukształtowany na ziemi. Dlatego pierwsza para ludzka nie przywiązywała uwagi do tego płaszcza:

1 Moj. 2:25
25. A człowiek i jego żona byli oboje nadzy, lecz nie wstydzili się.
(BW)

Wniosek z tego wypływa dla mnie tylko jeden.. pierwotny Człowiek wiedział, iż nie jest ciałem ani mózgiem tego płaszcza. On był Duchem , czyli Myślą Świadomości, która go stworzyła i wiedział jakie Ona dla niego przeznaczyła zadanie.. czyli został stworzony w określonym celu..

Myśl Świadomości miała mieć z sobą ciągły przepływ życia... służyć miała ku temu Intuicja, czyli odbiornik dostrojony do odbioru tego samego rezonansu..

Dzięki takiemu odbiorowi, człowiek posiadłby Świadomość tej Świadomości, w której został uczyniony...

Przykro mi o tym pisać .. ale stała się rzecz dziwna i okrutna .. płaszcz wierzchni przejął władzę nad człowiekiem. Rozum tego płaszcza do dzisiaj niszczy Człowieka i trzyma mocno w niewoli śmierci...

Dlatego Świadomość, która uczyniła człowieka , również kładzie kres takiemu porządkowi poprzez śmierć ...

1 Moj. 6:3
3. I rzekł Pan: Nie będzie przebywał duch mój w człowieku na zawsze, gdyż jest on tylko ciałem. Będzie więc życie jego trwać sto dwadzieścia lat.
(BW)

Dlaczego tylko 120 lat ? Gdyż tylko tyle pierwsi ludzie żyli w Świadomości , która ich uczyniła.

Powyzsze rozważania są wyłącznie moimi spostrzeżeniami i nie podlegają żadnym doktrynom , ani dogmatom religijnym. Pozwalają jedynie na głębszą analizę naszego jestestwa i poznania celu w jakim nas uczyniła Jaźń.. powrót do Jaźni będzie oznaczał życie wieczne o którym Jashua powiedział:

Jan. 17:3
3. A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.
(BW)

Mamy poznać swoje pochodzenie poprzez odczucie życia jakie Jashua pozostawił na ziemi w Duchu Świętym ... a inaczej jaką zostawił Świadomość, która samoistnie jest w stanie odrodzić nas od nowa w czystych myśłach - Świadomości, która nas stworzyła i przywrócić nam życie wieczne w innym wymiarze doznawania rzeczywistości istnienia ...
Wszystkim czytającym ten artykuł życzę powrotu na łono skąd wyszli...

niedziela, 23 stycznia 2011

Czy znasz...


Czy znasz znaczenie..
słowa Miłość?
Ona nie jest tęsknotą..
Ona nie jest pożądaniem...
Ona nie jest uzależnieniem...
jak narkotyk....

Ona jest stanem trwania..
niezmiennym w swej istocie...
Ona jest małżeństwem doskonałym:
Rozumu i Serca..

Oboje nawzajem ze sobą umieją
żyć w zgodzie....
Rozum kłania się Sercu a Serce
Rozumowi..

Lecz zasługa to nie ich dwojga...
bo to byłby jedynie Rozsądek...
Dzieła dopełnia Intuicja...
Mądrość Życia -
zwana Biosem ...

I to Ona ma za zadanie...
chronić ten związek....
A Miłość w nim ..
będzie żyć bez końca...

Gdyż Miłość
nie ma początku ani końca.
Miłość żyje ...
w nas wszystkich...

I nie raz - niezauważona ...
zakrzyczana przez kłócące się :
małżeństwo Rozumu i Serca..
Dla, których Intuicja nic a nic...
nie znaczy....

Jak przywrócić na nowo porządek:.
WYCISZENIA POTRZEBA NAM ...
BEZ KOŃCA...

remter

sobota, 22 stycznia 2011

Czym jest w praktyce drzewo poznania dobra i zła ?


Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w skrócie, gdyż na jego temat można napisać grubą książkę. Drzewo w Biblii odnosi się do Życia.. Zjedzenie owocu z tego drzewa można  powiedzieć, przyczyniło się do powstania życia w śmierci... Taka jest świadomość tego drzewa...
Człowiek sam dobrowolnie obrał ten rodzaj świadomości. Zapragnął być kimś ważnym , który może sam decydować , co jest dobre a co jest złe.. tym samym odebrał to prawo Świadomości, która Go uczyniła... i która miała być Jego zaopatrzeniem w Życie...
Ten wybór bardzo drogo kosztuje człowieka ... Od tysięcy lat błądzi nieustannie i nie potrafi powrócić do swej rzeczywistości... czyli postaci Ducha ukrytego w ciele .
Rozwiązanie tego problemu jest na dzień dzisiejszy dla ponad 90% ludzkości wręcz niemożliwe. Składa się na to wiele czynników , które zniewoliły człowieka w ciele.
Organy, które zdominowały człowieka to: ciało i rozum. Człowiek utracił nad nimi kontrolę i One przejęły kontrolę nad człowiekiem...
Człowiek na dzień dzisiejszy ma dostęp jedynie do tego , co sam odkrył...wiele rzeczy, które odkrył nie mają rzeczywistości... w odniesieniu do Życia. W tej świadomości zamiera, już od urodzenia traci swoją energię na rzecz Tego, który się nią karmi...
Człowiek stał się pożywieniem dla nieczystego Ducha...

   1 Moj. 3:14
14. Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!
(BW)

W tym wersecie zwróciłam szczególną uwagę na słowo "proch"... Większość badaczy Biblii, określa nim stan człowieka po śmierci, iż prochem się staje...
Natomiast ja ujrzałam coś , co nie jest w tym znaczeniu jako rozpad naszego ciała... ale "proch" skojarzył mi się z czyms wybuchowym...
Co może być w człowieku określeniem wybuchu..... i tak do określania tego pasuje jedynie żyjąca w Człowieku Emocja , która jest pod presją Ważności... i wystarczy mały odcisk.. aby ta Emocja wybuchała gwałtownie....
Ona to każdego dnia odbiera energię życia Człowiekowi i nią karmi się nieczysty Duch, który żyje jako świadomość w człowieku. A człowiek przez niego został zniewolony w swym ziemskim bytowaniu...

Takiemu stanowi utrzymywania człowieka w niewoli pomaga bezsprzecznie Religia.. która od wieków wprowadza Fałsz poprzez doktryny i dogmaty na temat Boga , który jest naszą Jaźnią .Religia stworzyła wiarę w Boga, który jest oddzielony od Człowieka i który rzekomo do niego ma prawo celem wymuszania na nim pewnych zachowań ....
Wszystko po to, aby Człowiek ciągle siebie samego obwiniał i oskarżał za swoją niedoskonałość współistnienia ..

Prawda natomiast jest inna ... Bóg, czyli Jaźń niczego od Człowieka nie żąda.. jedynie próbuje mu pomóc w powrocie na jej łono .. czyli wyjść ze świadomości .. jaką ma drzewo poznania dobra i zła...
Zauważmy... w świadomości tej i dobro nazwane zostało złem.
Przytoczę tu fragment mowy apostoła Pawła na Areopagu do tamtejszych mędrców...
Paweł przedstawia im Boga .. jakiego oni nie znają ...
Śmiem twierdzić , iż całe chrześcijaństwo nie zna takiego Boga ...

 Dz.Ap. 17:18-28
18. Niektórzy zaś z filozofów epikurejskich i stoickich ścierali się z nim. Jedni mówili; Cóż to chce powiedzieć ten bajarz? Drudzy zaś: Zdaje się, że jest zwiastunem obcych bogów. Zwiastował im bowiem dobrą nowinę o Jezusie i zmartwychwstaniu.
19. Zabrali go i zaprowadzili na Areopag, mówiąc: Czy możemy dowiedzieć się, co to za nowa nauka, którą głosisz?
20. Kładziesz bowiem jakieś niezwykłe rzeczy w nasze uszy; chcemy przeto wiedzieć, o co właściwie chodzi
21. A wszyscy Ateńczycy i zamieszkali tam cudzoziemcy na nic innego nie mieli tyle czasu, co na opowiadanie lub słuchanie ostatnich nowin.
22. A Paweł, stanąwszy pośrodku Areopagu, rzekł: Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi.
23. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję.
24. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych
25. Ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko.
26. Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania,
27. Żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas.
28. Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli; Z jego bowiem rodu jesteśmy.
(BW)

Rozważania, które przedstawiam są wyłącznie moim światłem jakie ujrzałam w Biblii .. dlatego ten, kto je przeczyta .. winien sam rozważyć we własnym sercu i jeszcze wiele wersetów Biblijnych można by ująć jako odniesienie...

czwartek, 20 stycznia 2011

Powrót do ogrodu Eden....


.

Księga Rodzaju - jest dla mnie skarbnicą obrazów, które zawsze wnoszą w moje życie doznania, jakie pomagają mi dostrzec głębię mojej tożsamości.. kiedykolwiek bym nie sięgała,
zawsze w niej odkrywam rzeczy niezwykłe . I chociaż prawdę mówiąc, przeczytałam ją już może i setki razy.. ale jej treść pozostaje dla mnie do dzisiaj nie odkryta do końca .. Jest to Księga nasion.
To znaczy, że w niej są zawarte wszystkie niemal Prawdy, które poprzez opisane relacje w Biblii pozwalają dostrzec troskę, jaką Życie podejmuje o nas samych bez nas ...

Księgę tę napisał Mojżesz . Kim był ten patriarcha ... Z pochodzenia był Hebrajczykiem.. natomiast z wychowania jakie otrzymał na dworze faraona .. był Egipcjaninem.
Wiadomo jest, iż to Egipt był pierwszą potęgą światową i w nim rozwinęła się kolebka dzisiejszej Cywilizacji.

Skoro początek Cywilizacji wywodzi się z Egiptu , to i tam należy szukać źródeł jakie nam podpowiedzą o naszym zaistnieniu tutaj na ziemi..

Obraz naszej Jaźni, jaka nas stworzyła we wszechświecie był znany w pamięci tych pierwszych
osiedleńców ziemi..
Do dzisiaj ziemia Egipska kryje wiele tajemnic .. na jakie geologia i badacze szukający tam odpowiedzi na istotne zapytania - otrzymują je w odkrytych i zapisanych kamieniach..

Księga Rodzaju zapisana jest obrazowo i należałoby każdy obraz zgłębić ..
Przez długie lata wykładnia religii tego świata zasłaniała mi obraz Raju .. co On takiego chciał mi przekazać ... kiedy wyczyściłam się z sugestii wiary, wiary ślepej, ujrzałam rzeczy niezwykłe w przekazie tych obrazów... I tak jakby powróciła pamięć .. I tak, jakbym była świadkiem tych zdarzeń , jakie miały miejsce prawie 7000 lat temu .. Dlatego obrazy jakie pozwoliła obejrzeć Jaźń, pozwolę sobie opisać ...

Obraz jaki przedstawia w początkowej fazie ogród Eden , to obraz Piękna .. pięknych myśli, które są naszym pokarmem... owocami jakie rodzi Drzewo Życia .. czyli Świadomość dzięki, której zaistnieliśmy...
W ogrodzie tym zaistniała również świadomość przeciwna Piękna , świadomość , która zapragnęła sama decydować, co jest piękne i ładne ..Zadać należy w tym miejscu pytanie: w jakim celu ona podejmuje taką grę .. odpowiedź sama nasuwa się po tysiącach lat doświadczeń...
Cel jest jeden , zniszczyć dzieło jakie rozpoczęła Jaźń w przeszłości.. Można je zniszczyć w jedyny sposób.. poprzez odebranie Życia ..

Człowiek wyraża swoją wolę i wchodzi sam dobrowolnie w świadomość, która odbiera mu Panowanie Życia, które troszczy się o Niego samego...
Od tego momentu człowiek pragnie poznania i stania się takim jak obraz , który w sobie nosi...

Do tego uruchamia swoje moce i próbuje siłą woli wbudować w siebie obraz Jaźni, za którym tak tęskni i wzdycha...

Tysiące lat doświadczeń tej skomplikowanej budowli na nic się zdały.. gdyż człowiek nie otrzymał obrazu Jaźni w całości... był jedynie cząstką jaka otrzymała Jej Życie...
Ta cząstka - świadomości Jaźni miała w nim wzrastać a On miał przez nią żyć ..

Człowiek jednak poszedł inną drogą i przyjął ciężar na siebie, który go przywalił i powalił ...
Świadomość poznania zarówno dobra i zła uczyniła go najbardziej rozkrzyczanym dzieckiem we wszechświecie ...
Mowę człowieka i jego zakrzyczenie zna cały wszechświat...
Świadomość ta od samego początku została nazwana Śmiercią ..
W niej od samego momentu urodzenia - umieramy z tęsknoty za Życiem w Jaźni..
Tylko jest szkopuł, iż aby to usłyszeć .. musimy wrzask dziecka wyciszyć i w Miłości powiedzieć : O Boże .. już dalej nie mam siły tego bagażu nieść...

Wówczas usłyszymy głos , który podpowie nam coś .. co dla nas będzie pierwszym krokiem wyjścia z tej sytuacji niemiłej :

Mat. 11:29-30
29. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
30. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.
(BW)

Jashua ma w sobie pełny obraz Jaźni, która nas stworzyła i nadała nam Swoją Świadomość istnienia.. Jashua , którego imię znaczy Jahwe jest zbawieniem , czyli powrót nasz do stanu w jakim zostaliśmy uczynieni .. zbawi nas od przebywania w śmierci...

środa, 19 stycznia 2011

Poszukiwanie obrazu Jaźni...



Post mój jest kontynuacją rozmyślań.. jakie uwydatniłam w dwóch poprzednich artykułach...
A mianowicie jako badacz Biblii , który zaznaczam, nie jest związany z żadnym wyznawaniem wiary.. zawsze nurtowały mnie odpowiedzi na pytania, które niżej wymienię:
1. Dlaczego dopiero po ponad 3000 tysiącach lat zaczęto spisywać dzieje ludzkości..
2. W jaki sposób przekaz naszego zaistnienia był przechowywany w człowieku i gdzie to miało miejsce.. w jakiej jego części...
3. Co mogłoby takiego zaistnieć, aby ten przekaz został utracony..

Moje wieloletnie badania .. ukazały mi pewne światło przekazu .... iż język jakiego użyto w Biblii, do spisania przekazu naszego pochodzenia.. nie jest językiem zrozumienia, jak to niektórzy sądzą, iż Biblię należy pojąć rozumem... Biblia nie jest pisana z myśli, które dotarły do ludzkiego umysłu z zewnątrz ... Biblia jest spisana, jako przekaz obrazów - jakie Jaźń wszczepiła w istotę jaką jest Człowiek.
A stało to się  jeszcze, przed umieszczeniem go na ziemi.. tak aby znał swe pochodzenie..i skąd i dokąd zmierza..

Trudno jest odnaleźć klucz i miejsce zapisu naszego Stworzenia, który pozwoli ujrzeć nasz początek... ale nie jest to niemożliwe... droga wiedzie poprzez naszego ducha..

O tym mówi werset :

Jan. 4:24
24. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.
(BW)

Ten werset wyraźnie nam mówi, iż spotkanie z Bogiem odbywa się w innej, niż ludzka widzialna forma .. jaką tworzy nasze ciało wraz z narządami.. do narządów zaliczyć należy również nasz mózg... Boga obraz nosi nie ciało wraz z duszą / psyche/ a Duch , czyli Życie, które mieszka w nas ... i Ono ma w sobie wkodowany Prawdziwy obraz naszego zaistnienia , który potrafi się w Ciało samoczynnie bez pomocy mózgu wbudować...
JAŹŃ  nie posługuje się naszym mózgiem, aby z niego czerpać energię ... Mózg nie jest w stanie zniszczyć Obrazu Jaźni.. gdyż mózg jedynie jest dyskietką .. a Biosem jest Duch ...

Dzisiejszy człowiek funkcjonuje poprzez zapisywanie dyskietki .. zapisuje ją komputer, który na imię ma.. Manipulacja..

Czym ona nas dotyka ... dotyka nas mową pisaną ... i dialog króla Egiptu Tamuza z uczonym nazwanym bogiem, dobrze uwypuklił, iż zapis obrazu w Słowa ujęty - zniszczy pamięć ludziom .

Tamuz wypowiedział wówczas opinię, która do dziś ma swe znaczenie w przekazie ...

"Ten wynalazek niepamięć w duszach ludzkich posieje, bo człowiek, który się tego wyuczy przestanie ćwiczyć pamięć... Więc to nie jest lekarstwo na pamięć, tylko środek na przypominanie sobie... Uczniom swoim dasz tylko pozór mądrości, a nie mądrość prawdziwą. Posiądą bowiem wielkie oczytanie bez nauki i będzie się im zdawało, że wiele umieją, a po większej części nie będą umieli nic i tylko obcować z nimi będzie trudno; to będą mędrcy z pozoru, a nie ludzie mądrzy naprawdę. (LIX 275 B)"

Wiecej: http://www.eioba.pl/a138951/niepisana_nauka_platona#ixzz1BUkgmqaE

Poszukiwania moje idą w kierunku uzyskiwania obrazów .. a nie tworzenia nowych doktryn i dogmatów .. dopiero obraz może wiele dać do myślenia ..

Sama litera bez uzyskiwania obrazów .. nie pozwala niczego w przekazie ujrzeć..
Dlatego każdego, kto pragnie odnaleźć korzenie swojego pochodzenie zachęcam do wnikania w treść, na tyle długo dopóki nam się obraz nie ukaże ...